W zapowiedzi przedmeczowej zamieszczonej na naszym portalu wspomnieliśmy, że możemy spodziewać się niezwykle zaciętego spotkania. Spodziewaliśmy się goli, akcji za akcje. Oczywiście ataków było mnóstwo, ale bramki oglądaliśmy dopiero w serii rzutów karnych.

Bramki nie padały, ponieważ między słupkami dwoili się i troili bramkarze. Prawdziwym bohaterem stał się Tomasz Fucik, który obronił aż 47 strzałów. Dla porównania golkiper z Katowic Robin Rahm tylko 20.

W serii rzutów karnych bezbłędny okazał się Marcin Kolusz. On jako jedyny zawodnik GKS Katowice pokonał bramkarza z Gdańska. Stało się to w drugiej serii. W czwartej serii byliśmy świadkami wyrównania. Skuteczny okazał się Igor Rozkov. W piątej rozstrzygnęły się losy tego spotkania. Decydujący cios w serii rzutów karnych zadał Vladislav Yelakov.